W dzisiejszym świecie stres stał się właściwie chorobą cywilizacyjną. Jesteśmy na niego narażeni w każdym miejscu, do którego się udajemy – przede wszystkim jest to praca, w której stres coraz częściej jest na porządku dziennym.
Jakie skutki uboczne może przynieść nadmiar stresu w naszym życiu? Z pewnością jednym ze skutków stresu jest problem niepłodności.
Kiedy planuje się rodzinę i narodziny dziecka, jest to niezwykle piękny moment, który chce się zapamiętać do końca życia. Bajka jednak się kończy w momencie, gdy okazuje się, że usilne starania nie przynoszą pożądanych skutków. Jeśli te starania trwają zbyt długo – powyżej 12 miesięcy – należy udać się do lekarza, ponieważ pojawia się możliwość występowania u jednego z partnerów bądź u obojga niepłodności. Przyczyn niepłodności jest wiele i nie zawsze są one związane z kwestiami fizjologicznymi, czasem przyczyną mogą być złe nawyki żywieniowe, a czasem blokada psychiczna. W każdym razie nasz organizm jest tak skonstruowany, że w większości przypadków sygnalizuje nam, że coś dzieje się z nim niedobrego – niestety nie zawsze potrafimy objawy niepłodności dostrzec.
Teoria o tym, że stres może powodować niepłodność cały czas udowadniana jest przez brytyjskich badaczy. Naukowcy z Uniwersytetu w Oksfordzie zgodnie twierdzą, iż podczas starania się o dziecko, warto skorzystać z technik relaksacyjnych. Wprawdzie nie ma mocnych na to dowodów, jak w przypadku tego, że niepłodność powoduje picie alkoholu, palenie papierosów czy otyłość. W Oksfordzie został nawet przeprowadzony eksperyment, w którym wzięło udział 274 kobiety w wieku od 18 do 40 lat. Każda z nich planowała zajść w ciążę, dlatego zgodziły się wziąć udział w badaniu oddając próbkę śliny. Okazało się, że w próbkach, w których stwierdzono wysokie stężenie alfa-amylazy (czyli jednego z enzymów wydzielanych na skutek stresu), miały aż o 12% mniejsze prawdopodobieństwo zajścia w ciążę, w porównaniu z kobietami, w których ślinie wykazano mniejsze stężenie tego enzymu.
