Czym jest dysk SSD?

Najpierw rozwiążmy skrót: SSD, czyli „Solid State Disk” (dysk stały). Czym różni się on od wewnętrznego dysku twardego czy zewnętrznego dysku multimedialnego?

Na pewno nie przeznaczeniem – ma gromadzić dane. Ale pod innymi względami już tak. Po pierwsze – wielkość. Dyski SSD są mniejsze od dysków twardych. Po drugie, są cichsze i odporne na wstrząsy (zaraz wyjaśnimy dlaczego). Po trzecie, budowa. Nie zawierają elementów ruchowych (sprawdź, jak wygląda budowa dysku twardego). Całość oparta jest na pamięci „Flasch”, która jest pamięcią nieulotną.

Oznacza to, że w przypadku wyłączenia urządzenia, może ona dalej trzymać zapisane na niej dane. Ten sam rodzaj pamięci stosuje się w pendrive’ach, czyli dyskach przenośnych. I dlatego urządzenia te są ciche (brak obracającego się talerza i ruchomej głowicy) i odporne na wstrząsy i upadki. Póki co jeśli chodzi o pojemność tego typu dysków – szału nie ma. Maksymalnie 8 gigabajtów dla użytkownika notebooka i więcej dla komputerów wykorzystywanych jako serwery. Kolejne plusy to szybkość dostęp do danych . W tradycyjnych „twardzielach” głowica najpierw musi się ustawić, później zostać unieruchomiona, wreszcie – odczytać dane. W przypadku dysków SSD nie ma tej całej procedury, dostęp jest natychmiastowy. Transfer danych jest szybki, a to ze względu na to, że elektronika wykorzystuje wszystkie moduły pamięci dysku. Nie zapominajmy wreszcie, że zużycie prądu jest także niższe.

A teraz minusy, raczej jedna poważna wada. OCzywiście – koszty. Dysk SSD o z powierzchnią pamięciową równą 30 czy 40 GB to wydatek rzędu 300 złotych; 128 GB – 700 złotych; natomiast 500 GB to aż 6000 złotych. Drugą poważną wadą jest to, ze mają one jeszcze wciąż za mało pamięci (mówimy oczywiście o tych dostępnych za względnie przystępne ceny) – 64 GB wystarczy jedynie na instalację systemu operacyjnego Windows 7 i podstawowych aplikacji, ale to tyle. Co z dodatkowymi danymi? Na nie nie ma już miejsca. Znane modele to PATRIOT Torqx M28 oraz Kingston SSDNow V 40GB. Dyski SSD wydają się być bardzo poważnym zagrożeniem dla tradycyjnych „twardzieli”.

Co będzie, przyszłość pokaże, ale wydaje się, że trudno wyobrazić sobie, żeby talerz i głowica wygrały z pamięcią „Flasch”. Tym bardziej, że omawiane dyski mogą być wykorzystywane jako napędy wewnętrzne, zewnętrzne, minikarty (w notebookach i netbookach), wreszcie jako karty do serwerów.

[Głosów:0    Średnia:0/5]

Dodaj komentarz